How am I gonna get myself back home?
Alice
Zawsze były takie momenty w moim życiu, kiedy musiała spaść na mnie fala pesymizmu i przez kilka dni zwyczajnie wpadałam w doła. Nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie z niego wyciągał, zawsze jakoś samo mi przechodziło. Słuchałam smutnych piosenek, nie zakładałam kaptura kiedy zaczynało padać, siedziałam godzinami w parku tępo patrząc w przestrzeń i było mi z tym dobrze. Wiedziałam, że te wydarzenia muszą mieć miejsce i musi przez chwilę być beznadziejnie żeby potem mogło znów być okay.
Przechadzałam się więc ulicami Londynu całkowicie odcięta od świata przez słuchawki. Przy akompaniamencie melancholijnego głosu Keaton'a Henson'a szłam po prostu przed siebie. Moje oczy przeciekały jak nasączona zbyt dużą ilością wody gąbka ale przynajmniej nie szlochałam już tak jak wczorajszej nocy.
Nie wiedziałam co myśleć. Miałam nadzieję, że wyżalenie się Danowi w jakiś magiczny sposób uwolni mnie od ciężaru ostatnich wydarzeń, ale oczywiście tak się nie stało. Bo dlaczego cokolwiek kiedykolwiek miałoby iść po mojej myśli?
Jakby tego było mało, bałam się wracać do domu. Matka na pewno zrobiłaby mi awanturę życia pod hasłem: "A nie mówiłam?", zamknęła w czterech ścianach, zamontowała kraty w oknach i pewnie załatwiła indywidualne nauczanie żeby mieć nade mną pełną kontrolę. Wstydziłam się tam pojechać i przyznać, że miała rację.
W takim stanie nie miałam prawa znaleźć jakiegoś racjonalnego wyjścia z sytuacji, ale za to znalazłam wejście do baru.
Kij z budżetem studenta. Chcę się napić.
Poprosiłam barmana o najtańszego drinka, jakiego znalazłam w menu, i zagłębiłam się w rozmyślaniach o Fernandzie.
Leżałem na sofie z notesem i długopisem, a w moje głowie kłębiło się mnóstwo słów. Powrót Alice przełamał moją zapaść twórczą. Przelewałem na papier moje myśli. A myślałem cały czas o tej drobnej szatynce i o tym dupku, który zabawił się jej uczuciami.
- All you want is someone onto whom you can cling, your mother warned of strangers and the dangers they may bring... - zacząłem szeptać do samego siebie, a potem szybko zapisywałem.
- Your dreams and memories are blurring into one, the seams which hold the waking world have slowly come undone...
You'll come undone...
Rzuciłem notes na stół i pobiegłem do fortepianu.
Nawet nie zauważyłem kiedy się ściemniło. Z muzycznego transu wyrwał mnie dźwięk smsa. Sięgnąłem po telefon.
Jakby tego było mało, bałam się wracać do domu. Matka na pewno zrobiłaby mi awanturę życia pod hasłem: "A nie mówiłam?", zamknęła w czterech ścianach, zamontowała kraty w oknach i pewnie załatwiła indywidualne nauczanie żeby mieć nade mną pełną kontrolę. Wstydziłam się tam pojechać i przyznać, że miała rację.
W takim stanie nie miałam prawa znaleźć jakiegoś racjonalnego wyjścia z sytuacji, ale za to znalazłam wejście do baru.
Kij z budżetem studenta. Chcę się napić.
Poprosiłam barmana o najtańszego drinka, jakiego znalazłam w menu, i zagłębiłam się w rozmyślaniach o Fernandzie.
***
DanLeżałem na sofie z notesem i długopisem, a w moje głowie kłębiło się mnóstwo słów. Powrót Alice przełamał moją zapaść twórczą. Przelewałem na papier moje myśli. A myślałem cały czas o tej drobnej szatynce i o tym dupku, który zabawił się jej uczuciami.
- All you want is someone onto whom you can cling, your mother warned of strangers and the dangers they may bring... - zacząłem szeptać do samego siebie, a potem szybko zapisywałem.
- Your dreams and memories are blurring into one, the seams which hold the waking world have slowly come undone...
You'll come undone...
Rzuciłem notes na stół i pobiegłem do fortepianu.
Nawet nie zauważyłem kiedy się ściemniło. Z muzycznego transu wyrwał mnie dźwięk smsa. Sięgnąłem po telefon.
Od: Alice
Wpuścisz mnie?
Nie zakładając nawet butów wypadłem z mieszkania i zbiegłem po schodach. Za drzwiami bloku stała moja przyjaciółka. Ubrana na czarno, jak zwykle.
- Czarownica wraca z sabatu? - rzuciłem, kiedy weszła na klatkę. Uśmiechnęła się i przytuliła mnie na powitanie.
- Kto jak kto, ale Ty nie powinieneś wypowiadać się na temat mojego ubierania się na czarno, panie all black outfit of the day - odpowiedziała, patrząc na moją klatkę piersiową. Zaintrygowany przejrzałem się w lustrze na ścianie korytarza. Ach, faktycznie. Miałem dzisiaj mój ulubiony czarny t-shirt z napisem I KILLED LAURA PALMER, czarne spodnie i czarne conversy. No tak.
Weszliśmy do mieszkania i zapytałem Alice czemu wpadła.
- Pamiętasz jak chciałeś obejrzeć ze mną Twin Peaks? - zapytała. Oczywiście, że pamiętałem. Od gimnazjum chciałem obejrzeć z nią mój ulubiony serial, nawet jeśli znałem go już na pamięć.
- Jasne.
- Skoro masz nawet na sobie fanowską koszulkę, co powiesz na nocny maraton?
- Kochana, tego jest 30 odcinków. Plus film.
- No dobra, ale pierwszy sezon chyba zdążymy obejrzeć w jedną noc? - zapytała z nutą nadziei i nutą obawy w głosie. Nie chciała jeszcze wracać do domu.
- Zdążymy, siadaj. Pójdę po płyty - odpowiedziałem po chwili ciszy. Dobrze wiedziałem, że nie wyrobimy się w jedną noc. Nie chciałem jednak skazywać tej biednej dziewczyny na nocowanie w jakimś starym motelu, gdzie opłata za jeden nocleg i tak bardzo naruszyłaby jej budżet. Wiedziałem też, że prawdopodobnie w połowie sezonu szatynka zaśnie, ale, cholera, znamy się od piaskownicy. Może u mnie zostać do kiedy chce.
Tak jak podejrzewałem, ok. 1:30 nad ranem Alice poległa. Przeniosłem ją na łóżko i przykryłem kocem, a sam wróciłem do fortepianu. Mój wzrok padł na płytę z nagranymi odcinkami Twin Peaks. Przed oczami stanął mi obraz Laury Palmer. Złapałem długopis i zacząłem pisać.
Walking out into the dark
Cutting out a different path
Led by your beating heart
All the people of the town
Cast their eyes right to the ground
In matters of the heart
The night was all you had
You ran into the night from all you had
Found yourself a path upon the ground
You ran into the night, you can't be found...
_____________________________________________________________
Przepraszam, że tak krótko, ale nie macie pojęcia jak ciężko mi było napisać ten rozdział. Mam zaplanowane multum rozdziałów i w niektórych miejscach dziury, które trzeba będzie czymś zapełnić, i to coś jest właśnie zapełnieniem takiej dziury.
Przepraszam też, że tak długo nic tutaj nie było. Na swoją obronę mam to, że rozkładałam akcję na całego fanfica, nauka pozbawiła mnie wolnego czasu i piszę dopiero teraz, bo mam zapalenie krtani i kilka wolnych dni.
Jako rekompensatę postaram się szybciej dodać następną część :)
Lecę oglądać Twin Peaks!
O... Idę sobie spać i nagle (naprawdę nie wiem jak, chyba mi się palec gdzieś omsknął) znalazłam się tutaj. Patrzę - nowy rozdział. Jak miło!
OdpowiedzUsuńNocny maraton Twin Peaks z Danem to coś, co by mi się przydało. Nawet gdybym pewnie sama zasnęła po 1. odcinku...
Lubię splatanie tekstów piosenek z akcją ff, a Sleepsong to strzał w dziesiątkę :D Uwielbiam tę piosenkę (tak jak wszystkie inne piosenki...)
I mam nadzieję, że szybko wyzdrowiejesz, a jednocześnie - nie zrozum mnie źle - mogłabyć posiedzieć jeszcze trochę w domu i popisać xD Doskonale rozumiem twój problem z "zapełniaczami", bo sama jestem teraz w tej sytuacji i męczę się okropnie ;-; (piszę jedno zdanie na dzień... pozdrawiam)
Tak, missclicki prowadzą w różne miejsca haha :D Ciesze się, że trafiłas akurat tutaj! c:
UsuńDziękuję! Osobiście pałam tak wielkim entuzjazmem i wszystkim do Sleepsong *_* Jedna z lepszych piosenek Bas...
okay, kogo ja oszukuję, wszystkie piosenki są najlepsze.
Haha dzięki xD
W takim razie życzę powodzenia z zapełniaczami i dziękuję bardzooooo za komentarz!!! <3 <3 <3
Wreszcie! Serio, Av już miałam zacząć pisać ci co 20 minut "Pisz fanfika czopku". xD
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału to fakt, mało sie dzieje i prawdziwa akcja zacznie się chyba dopiero za 2 rozdziały z tego co pamiętam z twoich notatek. Chyba że zmieniłaś coś od środy.
Nie jestem czopkiem, czopku XD <3
Usuń